wtorek, 5 lutego 2013

Rozdział 2

                                        Rozdział 2 

Otworzyłam swoje zaspane oczy i ruszyłam do szafy wybrać jakieś ciuchy w końcu zdecydowałam się na to klik. Po wykonaniu porannych czynności zeszłam na duł, do restauracji gdzie czekała już na mnie moja rodzina.
-witamy śpiącą księżniczkę- powiedział z  rozbawieniem wujek.
-witam, co dzisiaj robimy.?-spytałam Kasi
-miałam nadzieje że po śniadaniu pójdziemy na zakupy, a  po obiedzie przeszły byśmy  się na spacer z chłopakami
-super pomysł.
Resztę śniadanie jedliśmy w ciszy po skończeniu jedzenia wybrałam się do pokoju przebrać. Ja zwykle nasuwa się pytanie ' w co mam się ubrać.? ' w końcu wybrałam klik. Zeszłam na duł gdzie czekała na mnie Kasia. 
-możemy już iść?
-jasne, szykuj się na dłuuuugie chodzenie po sklepach- uśmiechała się do mnie chytrze 
Po wejściu do CH  myślałam że jestem w niebie.Gdzie się nie oblejże, tam sklepy z naprawdę super  ciuchami.

*po 3 godz.*
Właśnie wyszłyśmy z ostatniego, już sklepu i kierujemy się do hotelu. Kupiłam klik,klik,klik,klik,klik,klik,klik,klik. Po tak dłuuuugich i męczących zakupach, poszłam do swojego pokoju wziąć relaksacyjną kąpiel. Cały czas miałam taką małą nadzieje że Harry zadzwoni albo chociaż napisze sms, ale nic zero. Mówi się trudno przecieczesz on jest wielką gwiazdą cały świat go zna czemu miał by sobie zawracać  głowę taką normalną dziewczyną jak ja. Po 1,5 godz. wyszłam z wanny i przebrałam się w coś akurat na spacer klik .Pomalowałam się i poszłam do pokoju Kasi .Gdy tylko weszłam zastałam zaatakowana przez moich maluchów, którzy bawili się w Indian.
Przytuliłam obydwóch i ruszyłam do miejsca z kąt słyszałam głosy .
-już jestem gotowa.
-dobrze chłopcy idziemy .!!!- wydarła się K ( Kasia ) 
Droga do parka mineła nam w miłej atmosferze. Cały czas biegała i bawiłam się z chłopcami.
Właśnie się ścigaliśmy do takiej wielkiej fontanny. Gdy zobaczyłam Harrego, ale nie samego. Stał tam z jakąś blondynką, której jakby dobre się przypatrzeć nie było widać twarzy z tej tony tapety.Po chwili zaczęli się całować. Stałam tam jakiś czas i patrzyłam się na nich, nie wiem czemu ale coś w środku mnie zabolało tylko nie wiem czemu przecież to jest wielka gwiazda, czemu miała by wo gule spojrzeć na taką zwykłą dziewczynę jak ja. Z rozmyśleń wyrwała mnie moja kuzynka.
-hej wszystko okej.?-spytała z troską. Ja tylko lekko pokiwałam głową. Postanowiłam nie marnować wyjazdu, na użalaniu i zamartwianiu się. Chcę się dobrze  bawić.
Pot czas drogi powrotnej rozmawiałam z Kasią, jest na prawdę wspaniała, śmiało mogę powiedzieć że jest moją przyjaciółką mimo różnicy wieku dogadujemy się jak nikt inny. Zawsze potrafi mnie pocieszyć, rozśmieszyć. Też doprowadzić do płaczu, oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu.

Właśnie siedzę u siebie w "pokoju" i myślę co jutro robić ?. Może wybiorę się trochę pozwiedzać?. TAK!!! to jest super pomysł. Usłyszałam pukanie do drzwi. Powiedziałam "proszę". Za drzwi wychylili się chłopcy, uśmiechnęłam się od razu i zaprosiłam gestem ręki żeby weszli do środka.
-co chcecie maluszki.?
-bo mamy do ciebie taką malom prosbie- awww jak ja kocham jak oni tak słodko seplenią  od razu chce mi się śmiać.
-co się stało.?
-bo mama jutro musi gdzies isc i nie ma kto z nami zostac, pomyslelismy ze moze ty bys sie z nami pobawila- obydwoje zrobili oczki szczeniaczka. I jak takim małym szkrabą odmówić .?!
-zgadzam się, a teraz idźcie, do łazienki zęby myć i spać.
-dobze, dobranoc- powiedieli równocześnie.
-branoc,branoc- usłyszałam charakterystyczny huk zamykanych drzwi. Ruszyłam mój zgrabny zadek. Poszłam po piżamę klik. Po 30 minutach, wykąpana poszłam spać.

----------------------------------------------
jest rozdział 2 juhhhhhhhhuuuuuuuuuuuuuuu ;)